Diana Palmer "Z nadejściem zimy"

 


Charyzmatyczny burmistrz Phoenix, Bryan Moreland, cieszy się dużym poparciem wyborców. Zbiera fundusze na rozbudowę śródmieścia. Przychylny artykuł w prasie może mu w tym pomóc. Podczas przyjęcia poznaje Carlę Maxwell, reporterkę miejscowej gazety. Oczarowany zaprasza ją na spotkanie.
Nie wie, że także jej zależy na tej znajomości. Carla jest bowiem na tropie afery korupcyjnej w ratuszu, w którą może być zamieszany sam Moreland...

źródło opisu: opis okładkowy

źródło okładki: zdjęcie własne


Moja opinia:

„Z nadejściem zimy” to kolejna po „Snach na jawie”, nowela autorstwa Diany Palmer.
Książka podobnie jak poprzednia pochodzi z roku 1979 i nie posiada swojej kontynuacji.
Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
Zapraszam do zapoznania się z moją(krótką) opinią…
 
Carla Maxwell jest młodą, ambitną dziennikarką.
Pierwsze kroki w zawodzie stawiała pracując w małej gazecie swego ojca w Georgii.
Jednak dopiero pracując w dużej gazecie w Phoenix może rozwinąć skrzydła.
Jej informator przekazuje materiały, mające pogrążać burmistrza…
Czy Bryan Moreland faktycznie wziął łapówkę przy przetargu na zakup ziemi pod budowę  lotniska?
Carla wie, że jeśli uda jej się udowodnić winę najważniejszego polityka w mieście, może stać się gwiazdą dziennikarstwa.
Jednak gdy poznaje mężczyznę niemal z miejsca się w nim zakochuje.
Moreland wydaje się bawić „w kotka i myszkę” z młodą dziewczyną…
Zakochana panna Maxwell wolałaby zdecydowanie, poszukać dowodów niewinności, niż winy obiektu swych westchnień…
Czy zdoła tego dokonać?
Mężczyzna nie okazuje zbyt wielu ciepłych uczuć dziewczynie próbującej go pogrążyć…
Gdy dochodzi do wypadku, wszystko ma szanse się zmienić…
Jak zakończy się ta historia dowiecie się, czytając „Z nadejściem zimy”
Ja, niestety, miałam wrażenie że czytam „Sny na jawie cz.2”. Książki są bowiem do siebie łudząco podobne…
 
Chcę również zwrócić uwagę na kwestię wydania książki.
„Sezon na miłość” to wersje kieszonkowe.
Jednak kolejne sceny zaczynały się jedynie od nowej linijki, bez żadnej przerwy w tekście.
Moim zdaniem, bardzo utrudniało to odbiór…

Podsumowując: jedna z najsłabszych książek jakie czytałam w tym roku…

Kliknij, aby przeczytać również:
Sny na jawie

Komentarze