Nikt nie był w stanie go przekupić, bo pieniądze robił sobie sam. Król fałszerzy, więzienna arystokracja. Najlepszy z najlepszych. Potrafi podrobić wszystko. Nawet amerykański Secret Service podziwiał jego dolary. Inteligentny, oczytany i dowcipny, zdolny malarz, zarażający pogodą ducha.(...)
(...)To jego historia, jego prawda, jego ballada.(...)
źródło opisu: Opis wydawcy
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl
Moja opinia:
Jak
wiecie, od jakiegoś czasu, czytam z chęcią reportaże autorstwa Magdy
Omilianowicz.
Czy
książka ukazująca życie najsłynniejszego polskiego fałszerza, przypadła mi do
gustu?
Zapraszam
do zapoznania się z moją opinią…
Jak wszyscy bohaterowie
reportaży Pani Omilianowicz, Zdzisław Nęcka, łatwo w życiu nie miał…
W domu się nie
przelewało, jeśli chodzi o fundusze, za to alkohol lał się strumieniami.
Ani ojciec, ani matka, od
butelki nie stronili.
Do tego dołączała
przemoc.
Jako mały chłopiec,
uciekał w to co kochał, czyli w malowanie…
Troskliwa sąsiadka
pewnego dnia, zawiadomiła opiekę społeczną i wylądował w bidulu, z którego
kilkukrotnie uciekał…
Gdy dorósł, wrócił do
rodzinnego Krakowa, zaczął pracę u jubilera.
Niestety, znalazł sposób
na zarabianie łatwych pieniędzy, czyli podrabianie dokumentów.
Wielokrotnie notowany
dzielił swe życie między odsiadki i powroty, odsiadki i ucieczki.
Życie więzienne,
przeplatał życiem rodzinnym z ukochaną Asią(alkoholiczką) i córką Kalinką.
Potrafił podrobić
wszystko… dolary, papiery, sprzęt elektroniczny… żaden to dla niego problem…
Jeden z najsłynniejszych
polskich przestępców, przekuł swój, niewątpliwy talent w przekleństwo…
W szczerej rozmowie z
Magdą Omilianowicz, opowiada o pieniądzach, które nie miały dlań większego
znaczenia, o przyjaciołach, o relacjach rodzinnych, często bardzo
skomplikowanych.
O tym czym różnił się
związek z Asią, od tego z obecną żoną Jadzią…
Zdzisław Nęcka jest
niewątpliwie bardzo inteligentnym rozmówcą, potrafiącym barwnie opowiadać o
swoim życiu…
Równie barwnie, jak
malować…
Jeśli jesteście
zainteresowani jego historią, przeczytajcie książkę Pani Omilianowicz.
Mnie zabrakło w tym
wydawnictwie, „relacji drugiej strony”… wywiadów z ludźmi, którzy znają
bohatera- rodzina, znajomi, pracownicy zakładów karnych, w których przebywał…
Wówczas, materiał byłby w
mojej ocenie, bardziej obiektywny…
Ze wszystkich książek
Pani Magdy Omilanowicz, ta podobała mi się, jak dotąd najmniej…
Może to kwestia tematyki
i losów głównego bohatera, które mówiąc(pisząc 😊) szczerze średnio mnie zainteresowały…
Ale co kto lubi…oczywiście…
*******
Jeśli podobają ci się moje posty postaw mi kawkę:
Komentarze
Prześlij komentarz