źródło okładki: www..tezeusz.pl
Moja opinia:
Czy kolejny romans jej
pióra pod tytułem „Uwierzyć w miłość” był wart by poświęcić mu czas?
Tradycyjnie zapraszam do
zapoznania się z moją opinią…
Pochodzi ona z roku 1979
i nie posiada swojej kontynuacji.
Za namową swej najlepszej
przyjaciółki Janny, postanawia wyjechać na ranczo należące do jej brata.
Robi to jednak niezbyt
chętnie.
Clint zawsze zwykł być
dla niej oschły.
Można też odnieść
wrażenie, że przyjaciółka swata ją ze swoim gburowatym bratem.
Maggie zdaje sobie jednak
sprawę, że jest potrzebna na ranczu.
Musi bowiem zastąpić
dotychczasową asystentkę Clinta Raygena.
A i zmiana otoczenia
dobrze jej zrobi.
Gdy dociera na miejsce,
okazuje się, iż charakter brata Janny nie uległ zmianie, ani o jotę.
Dziewczyna jednak dobrze
odnajduje się w nowej pracy.
Natomiast po jakimś czasie,
dochodzą do głosu dawno skrywane uczucia.
Musicie bowiem wiedzieć,
że nasza bohaterka od swych najmłodszych lat skrycie kocha Pana Raygena.
Zdaje sobie sprawę, że
mężczyzna jej pożąda, lecz nigdy się z nią nie ożeni.
A rola kochanki jej nie
odpowiada.
Zatem Maggie postanawia
jak najszybciej opuścić ranczo.
Gdy przylatuje do Miami
ulega poważnemu wypadkowi, który zmienia całe jej życie.
Dziewczyna przestaje
chodzić…
Podejmuje jednak walkę o
swoją przyszłość…
O tym, moje drogie,
przekonajcie się same…
Czytając nowelę „Uwierzyć
w miłość”…
Mamy tutaj bowiem
elementy charakterystyczne dla prozy autorki, takie jak:
Duża różnica wieku i
doświadczenia „miłosnego” między bohaterami.
Bogatego hodowcę bydła i
asystentkę.
Skrywane uczucia
Wątki szpitalno-medyczne.
Komentarze
Prześlij komentarz