Młodzieńcze zauroczenie Ryderem, bratem przyjaciółki, naraziło Ivy na rozczarowanie i upokorzenie. Zrozumiała, że nigdy nie zdobędzie wymarzonego mężczyzny. Wychodzi więc za Bena, adoratora z dawnych lat, który obiecuje jej dozgonną miłość. Niestety, ten związek to prawdziwy koszmar, bo Ben okazuje się brutalnym alkoholikiem. Po jego tragicznej śmierci Ivy postanawia, że już nigdy nie zaufa żadnemu facetowi. Nieoczekiwanie w życie dziewczyny wkracza ponownie Ryder, który proponuje jej posadę osobistej asystentki...
źródło opisu: opis wydawcy
źródło okładki: LubimyCzytac.pl
Moja opinia:
Ostatnio przeczytałam
nowelę autorstwa Diany Palmer „Najlepsze wciąż przed nami”.
Czy książka o tak
obiecującym tytule jest moim zdaniem jednym z najlepszych utworów tej pisarki?
Zapraszam do zapoznania
się z moją opinią…
Pozycja ta została wydana
w serii „Sezon na miłość”.
Pochodzi ona z roku 1991
i nie posiada swojej kontynuacji.
Główną bohaterką jest Ivy-młoda
wdowa, skrycie podkochująca się w bracie swojej przyjaciółki.
Niestety, dziewczyna pamięta
doskonale ból jaki przeżyła, gdy ten ją odrzucił.
Zdecydowała się wówczas
na ślub ze swoim przyjacielem.
Ben jednak okazał się być
alkoholikiem, wyżywającym się na żonie…
Nie czuła się przy nim
kobieco, ani nie widziała w nim ukochanego mężczyzny.
Marzyła tylko o bracie
Eve, czyli Ryderze…
Parę miesięcy po
pogrzebie Bena, Ryder znów pojawia się w otoczeniu Ivy.
A tej od razu szybciej
bije serce i miękną kolana.
Gdy zaczynają ze sobą
pracować, dziewczyna zaczyna intensywnie fantazjować o swoim szefie.
Ten okazuje się być
bardziej powściągliwy…
Za jego postawą kryje się
pewna tajemnica z przeszłości.
Co takiego wydarzyło się
wiele lat temu?
Podczas ich licznych
spotkań i rozmów, często pojawia się temat wzajemnych fascynacji seksualnych.
Więc nic dziwnego, że
podczas jednej z delegacji, realizują swoje fantazje…
Czy może przerodzić się to
w poważne uczucie?
Tego wszystkiego dowiecie
się, czytając „Najlepsze wciąż przed nami”…
Jeśli ktoś lubi erotyki,
nieszczędzące opisów częstych i w miarę dokładnych- to jest to powieść dla Was,
Jeśli lubicie romans,
zawiedziecie się, bo jest go tutaj tyle co przysłowiowy kot napłakał.
Zawsze ceniłam w autorce,
iż sceny erotyczne, opisywane były ze smakiem.
Tym razem jednak Diana
Palmer serwuje nam wiele anatomii i fizjologii…
Główna bohaterka, wręcz
narzucała się facetowi, co trochę dziwne biorąc pod uwagę, kobietę skrzywdzoną
przez męża…
Dodatkowo była tak mało
ogarnięta, że nawet nie rozpoznała swego odmiennego stanu…
Co do tej kwestii musiał
uświadomić ją jej wybranek…
Książkę „zmęczyłam” i nie
polecam… No chyba, że fankom „50-ciu twarzy Greya” 😊.
Wcześniejsze nowele autorki były zabawne i relaksujące.
Może nie były literaturą lotów najwyższych, ale były
przyjemne w odbiorze.
Lecz nie ta…
Mam nadzieję, że „najlepsze wciąż przed… Susan Kyle”(D.
Palmer)…
… I kolejne jej teksty, które będę czytać(mam całą kolekcję „Sezon
na miłość”), będą bardziej przypominały te poprzednie…
Bo to jest najgorsza jej powieść jaką czytałam…
Przepraszam za krótki
tekst, lecz doprawdy szkoda klawiatury na pisanie opinii o tym „dziele”.
Komentarze
Prześlij komentarz