Szkatułkowa powieść napisana wspólnie przez gwiazdy i mistrzów literatury pod przewodnictwem Margaret Atwood i Douglasa Prestona.
Olśniewająca opowieść o sile łączących nas więzi.
Co wieczór na dachu zaniedbanego budynku na nowojorskiej Lower East Side grupa sąsiadów zbiera się przy drinkach, by w świetle księżyca snuć niespieszne opowieści. Na zewnątrz szaleje pandemia, a lokatorzy kamienicy nie mogą czmychnąć do domów na wsi czy letnich rezydencji, jak od wieków w obliczu katastrofy czynią uprzywilejowani. Zamiast tego pozostaje im trzymać się razem, rozmawiać i spierać, ale przede wszystkim – dzielić się opowieściami(...)(...) Wśród autorów Czternastu nocy są: Meg Wolitzer, Charlie Jane Anders, Margaret Atwood, Jennine Capó Crucet, Joseph Cassara, Angie Cruz, Pat Cummings, Sylvia Day, Emma Donoghue, Dave Eggers, Diana Gabaldon, Tess Gerritsen, John Grisham, Maria Hinojosa, Mira Jacob, Erica Jong, CJ Lyons, Celeste Ng, Tommy Orange, Mary Pope Osborne, Douglas Preston, Alice Randall, Ishmael Reed, Roxana Robinson, Nelly Rosario, James Shapiro, Hampton Sides, R. L. Stine, Nafissa Thompson-Spires, Monique Truong, Scott Turow, Luis Alberto Urrea, Rachel Vail, Weike Wang, Caroline Randall Williams, De’Shawn Charles Winslow.(...)
źródło opisu: Opis wydawcy
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl
Moja opinia:
Ostatnio miałam okazję
zapoznać się z pozycją literacką pod tytułem „Czternaście nocy”(org. „14 days”,
ale przecież nawet w tłumaczeniu tytułu musimy być oryginalni).
Jest to innowacyjny
projekt-powieść składająca się z wielu opowiadań, napisanych przez równie wielu
autorów.
Przyznam szczerze, że
pierwszy raz miałam do czynienia z tego typu utworem.
Jakie są moje wrażenia po
jego przeczytaniu?
Zapraszam do zapoznania
się z moją opinią….
Pamiętacie czasy pandemii
Covid 19? Lockdown? Chaos?
Większość ludzi na całym świecie
była przerażona, zdezorientowana, zamknięta…
Lockdown niósł ze sobą
wiele problemów.
Zostawił nam jednak po
sobie coś wyjątkowo wartościowego….
Mianowicie wiele dobrych,
cennych, pozycji książkowych(krajowych i zagranicznych).
Można do nich na pewno
zaliczyć „14 nocy”.
Główną bohaterką książki
jest nowa dozorczyni jednego z budynków w Nowym Jorku.
Mieszkają w nim raczej
ludzie nisko sytuowani.
Należy do nich również
dozorczyni.
Co wiemy o tej kobiecie?
Kiedyś była koszykarką,
ma ojca w domu opieki, żyje bardzo skromnie…
W czasie Lockdownu
zaczyna wychodzić na dach wieżowca…
Niestety, podobny pomysł
mają też inni jego mieszkańcy…
Zachowując dystans
społeczny(jak pamiętamy-konieczny!) wynoszą na dach stare krzesła, fotele, itp.
Siadając wygodnie,
popijają napoje z bidonów i termosów(w których powiedzmy sobie szczerze- zwykle
nie było herbaty czy kawy 😊), raczą się przekąskami…
I zaczynają snuć opowieści…
Historie, które nasza bohaterka potajemnie nagrywa, by
później spisywać…
Poznajemy dzięki temu różnorodność społeczeństwa
amerykańskiego.
Dowiadujemy się między innymi jak ważnym faktem historycznym jest
dla amerykanów atak na WTC 11 września 2001., jakie zmiany zaszły po tej dacie
w narodzie.
Czytamy też wiele innych historii, dotyczących m.in. adopcji
dzieci przez pary homoseksualne, klątw rzucanych na ludzi przez chińską
emigrantkę, zemście na gwałcicielu dziewczyny, siostrze zakonnej wyczuwającej
śmierć, i wiele, wiele innych.
Jedną z opowieści snuje nawet kobieta podająca się za
pajęczycę.
Jednak czy pająk może być „opowiadaczem”?
Nasza bohaterka, szczerze w to wątpi oraz zrzuca ten fakt na
karb wypitej zawartości termosu…
Kilka wieczorów później, kobieta odkrywa, historię opowiada
jej ojciec….
I jest to historia jej życia…
Jak to jednak możliwe skoro ojciec mieszkał w Domu Opieki,
miał demencję i zapewne zmarł w czasie pandemii?
I wówczas dociera do niej prawda, o ojcu, o niej samej i o
innych uczestnikach wieczorów na dachu…
Prawda, szokująca i zaskakująca, nie tylko dla dozorczyni,
ale również dla czytelnika….
Co takiego odkryła?
Tego wszystkiego dowiecie się, czytając „14 nocy”.
Sądzę, że w tej książce, każdy odnajdzie coś dla siebie, mamy
tutaj bowiem, jak wspominałam, mnogość podejmowanych tematów.
Nie będę ukrywać, że książkę zakupiłam ze względu na fakt, iż
jedną z autorek jest Tess Gerritsen.
Poznałam też styl wielu innych, nieznanych mi dotąd twórców.
Jedną z takich osób jest Celeste Ng.
Powieści jej autorstwa mam w swojej biblioteczce, jednak nie
zdążyłam do tej pory po nie sięgnąć.
Sądzę, że muszę w najbliższym czasie, nadrobić zaległości…
Na koniec, słów kilka o tłumaczeniu…
Książka tłumaczona według nowych zasad języka polskiego,
które jak wiecie, nie trafiają w mój gust czytelniczy…
Jednak określenie „kierowczyni”(na kobietę prowadzącą Ubera),
rozbawiło mnie do łez 😆…
Komentarze
Prześlij komentarz