Kontynuacja bestsellerowej powieści "Unorthodox" (znanej też z ekranizacji dla Netfliksa). Autorka relacjonuje swoją dalszą podróż jako samotna matka, niezależna kobieta i religijna banitka.
W roku 2009, w wieku dwudziestu trzech lat, Deborah Feldman uciekła przed opresją i izolacją we wspólnocie Satmar w Williamsburgu na Brooklynie, w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swojego małego synka.
Od tego momentu jej udziałem stały się niesamowite doświadczenia: wychowanie syna w "prawdziwym" świecie, odnalezienie pocieszenia i schronienia w pisaniu, i poszukiwanie miłości. Deborah wyrusza w wyjątkową podróż po Europie śladami swojej babki podczas Holocaustu, badając więzy, jakie łączą nas z rodziną i religią, i odkrywając, że czasem trzeba je zerwać, żeby odnaleźć siebie. źródło opisu: Wydawnictwo Poradnia K
źródło okładki: www. Wydawnictwo Poradnia K
Moja opinia:
Exodusem nazywamy drugą
księgę Starego Testamentu, czyli Księgę Wyjścia.
Jest to jednocześnie
tytuł drugiej książki autorki bestsellera „Unorthodox”.
Jakie wrażenie zrobiła na
mnie kontynuacja jej biografii?
Zapraszam do zapoznania
się z moją opinią…
Deborah opuszcza wraz z
maleńkim synkiem ortodoksyjną
społeczność chasydów.
Przeprowadza się do
małego mieszkania, choć stara się by chłopiec miał regularnie kontakt z ojcem.
Z początku jej relacje z
mężem są dość chłodne, jednak ten ma nadzieję na rychłe zakończenie separacji…
Autorka opisuje nam nieco
szerzej niż miało to miejsce w pierwszej części, jak wyglądały jej studia.
Mimo że trafiła na wielu
wspaniałych profesorów, którzy bardzo w nią wierzyli i chcieli jej pomóc,
często czuła się nierozumiana przez studencką brać.
Jedna z wykładowczyń
poradziła tej młodej kobiecie by wykorzystała swoją fascynację literaturą i
napisała własną książkę.
Deborah opisuje jak
trudnym i żmudnym procesem jest wydanie książki.
Pomimo, że jej
autobiografia była bestsellerem, w oczekiwaniu na wypłatę pieniędzy, zmagała
się z bardzo poważnymi problemami finansowymi.
To właśnie wtedy,
zdecydowała się na wyjątkowo ryzykowny, niebezpieczny i odzierający z godności
sposób na zdobycie środków do życia.
Ze skutkami swojej
decyzji, przyjdzie się jej zmagać bardzo długo…
Co takiego zrobiła?
Z książki dowiadujemy się
również, jak wyglądał rozwód autorki i jak ułożyły się jej relacje z Elim,
byłym mężem…
W końcu Pani Feldman
wyrusza śladami swojej ukochanej babci by poznać historię swojej rodziny.
Zwiedza w ten sposób
znaczną część Europy, ze szczególnym uwzględnieniem Węgier i Niemiec.
Który kraj finalnie
skradnie jej serce?
Podczas swych podróży
Deborah poznaje wielu ludzi, w tym mężczyzn…
Czy ktoś zagości w jej
życiu na dłużej?
Przez całą książkę,
miałam wrażenie, że autorka odcina się od chasydzkich tradycji.
Jednak niektóre jej
zachowania nieco zastanawiają…
Przykładem może być park
w jednym z europejskich miast…
Kiedyś w owym miejscu był
żydowski cmentarz…
Autorka ma, w moim
odczuciu, pretensje, do rodziców, że pozwalają biegać w tym miejscu swoim
dzieciom, nie szanując w ten sposób historii.
Skoro obecnie jest to
park, to służy m.in. do biegania i nie każdy musi zastanawiać się nad historią
tego miejsca.
Uważam, że będąc gdzieś
turystą bądź emigrantem należy dostosować się do norm kraju, w którym się
przebywa…
„Exodus” jak już
wspominałam, częściowo opisuje wydarzenia znane czytelnikowi z lektury
„Unorthodox”, lecz moim zdaniem jest to ujęcie dużo bardziej interesujące i
dojrzalsze.
Możliwe że jest to
kwestia „wprawy” autorki w pisaniu książek.
Pomimo, iż w internecie
kontynuacja biografii ma gorsze opinie, niż jego pierwsza część, mnie,
osobiście, podobała się bardziej…
Jeśli jesteście ciekawi, jak
potoczyły się dalsze losy autorki oraz jej syna, sięgnijcie koniecznie po
„Exodus”.
Komentarze
Prześlij komentarz