Erica Spindler "Ukarać zbrodnię"

 


W na pozór spokojnym miasteczku w Karolinie Północnej dochodzi do serii dziwnych wypadków. Tylko policjantka Melanie May dostrzega pewną prawidłowość – wszyscy zmarli mężczyźni znęcali się nad kobietami i dziećmi, lecz uniknęli kary. Melanie, ryzykując karierę, rozpoczyna prywatne śledztwo. Prosi o pomoc Connora Parksa, wybitnego profilera FBI. Wspólnie docierają do ważnych faktów, ale też często gubią się w labiryncie domysłów. Ktoś celowo kieruje ich na fałszywy trop. Wkrótce ich dochodzenie zmieni się w niebezpieczną rozgrywkę z psychopatycznym mordercą…
źródło opisu: http://www.harlequin.pl/ksiazki/ukarac-zbrodnie-1
źródło okładki: http://www.harlequin.pl/ksiazki/ukarac-zbrodnie-1

Moja opinia:


„Ukarać zbrodnię” to kolejna powieść Pani Spindler, którą miałam okazję przeczytać.
Choć „przeczytanie”, nie jest tutaj dobrym określeniem.
Ja ją raczej pochłonęłam!
Wprost nie mogłam się od niej oderwać…
Czytam głównie wieczorami i nie mogłam się zwykle doczekać, kiedy się położę do łóżka i będę mogła poznać dalsze, zawiłe losy Melanie i reszty bohaterów wykreowanych przez autorkę.
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…
Wspomniana już przeze mnie Melanie May  jest policjantką w małym miasteczku w Karolinie Północnej.
Umówmy się, nie jest to zbyt absorbująca praca-głównie interwencje w sprawach sporów sąsiedzkich.
Mel owszem marzy od zawsze być zostać śledczą… Ba, była nawet studentką akademii FBI w Quantico. Jednak jej były mąż, wpływowy prawnik, skutecznie pokrzyżował jej plany.
Kobieta wychowuje małego synka Cassey’a.
Jest bardzo zżyta z siostrami-Mią i Ashley. W końcu są trojaczkami!
Pewnego dnia Melanie przyjeżdża na miejsce zbrodni- ofiarą jest młoda kobieta, córka miejscowego milionera.
Dziewczyna nie miała dobrej reputacji.
Podczas pracy nad sprawą policjantka poznaje profilera FBI, Connora Parksa.
Podziwia mężczyznę, gdyż kiedyś sama marzyła o takiej pracy.
Słynie On bowiem z tego, że potrafi doskonale scharakteryzować każdego przestępcę.
May nie wie jednak, że dla Parksa tylko jeden złoczyńca pozostaje od lat nieuchwytny. Ten, który zabrał mu najdroższą jego sercu osobę.
Celem Connora jest schwytanie swego wroga za wszelką cenę.
Choć z powodzeniem pracuje nad innymi sprawami, tutaj od długiego czasu ponosi porażkę, za porażką.
Czy w końcu trafi na trop osoby, która zabiła część jego samego?
Melanie poznaje również panią prokurator Weronikę, z którą szybko się zaprzyjaźnia.
Kobieta bardzo przypomina Mel i jej siostry, spokojnie mogłaby dołączyć do rodzeństwa.
Szybko zjednuje sobie przychylność Mii, która wydaje się być zachwycona nową znajomą.
Spędza z Weroniką coraz więcej czasu, zwierza się jej z problemów małżeńskich.
Mąż Mii, wpływowy chirurg, znęca się nad żoną…
Wkrótce Melanie trafia na trop, który może sprawić, że jej nudna biurowa praca nabierze rumieńców…
W okolicy zaczynają ginąć mężczyźni…
Mężczyźni, którzy byli oskarżeni, bądź powinni być oskarżeni o przemoc domową lub inne przestępstwa wobec kobiet.
Wydaje się, że matka natura jest bardzo sprawiedliwa. Są oni bowiem ofiarami swoich słabości-a to alergii, a to uzależnienia, itd.
Dla policjantki wydaje się to podejrzane, prosi o pomoc słynnego profilera.
Wspólna praca bardzo zbliża parę…
Nie wiedzą jednak, że łączy ich coś więcej niż tylko rodzące się uczucie.
Co to takiego?
Melanie nazywa roboczo ściganą osobę „Mrocznym aniołem”
Kolejną jego ofiarą jest mąż Mii, która jednak średnio przejmuje się jego śmiercią, jest już w związku z kimś innym.
Gdy „anioł” usiłuje zabić byłego męża Mel, który walczy o prawa do wychowywania małego Cassey’a, policjantka popada w niemałe kłopoty.
Oto Ona sama staje się główną podejrzaną…
Czy uda jej się udowodnić własną niewinność?
Czy schwyta „Mrocznego Anioła”?
Tego dowiecie się, czytając „Ukarać zbrodnię”…
Jak pewnie wiecie, często gdy czytam kryminał lubię typować, kto jest przysłowiowym  „czarnym charakterem”.
Tym razem też to zrobiłam i prawie mi się udało…
Choć prawie, jak mówi stare porzekadło, robi różnicę…
Szczerze, powieść Erici Spindler nie jest literaturą „wysokich lotów”.
Nie skłoniła mnie ona do jakiś głębokich refleksji…
Jednak wartka akcja i pogmatwane losy bohaterów, spowodowały, że wręcz nie nadążałam przewracać kolejne kartki…
Polecam na długie zimowe wieczory…

Komentarze