Anna Fryczkowska "Kurort Amnezja"


Dwie kobiece bohaterki i nadmorski kurort w środku zimy. Zemsta, miłość, żałoba, ucieczka przed przeszłością, szukanie tożsamości. Zbrodnia, kara, dojrzewanie do przebaczenia. No i zasadnicze pytanie: ile przyjemności daje zemsta?
Wanda, trzydziestoletnia świeża wdowa, przyjeżdża do nadmorskiego miasteczka Brzegi, w lutym kompletnie sennego i opustoszałego. Po co tu przyjechała? Dla zemsty. To tu właśnie schroniła się kobieta, która dwa miesiące temu, w wypadku samochodowym, spowodowała śmierć męża Wandy.
Marianna, dwudziestolatka, która spowodowała tragiczny w skutkach wypadek, mieszka w Brzegach od miesiąca, pomaga w pensjonacie obsługując bardzo nielicznych zimowych gości, ale tak naprawdę przechodzi rekonwalescencję. Wypadek i operacja spowodowały, że Marianna została dotknięta kompletną amnezją. Przeszłości w ogóle nie pamięta, wraca do niej w nielicznych migawkach.
Wanda poczyni wiele odkryć dotyczących swego zmarłego męża i zada sobie pytanie, czy zemsta syci, a Marianna dowie się, jaka była przed wypadkiem i dlaczego narzeczony chciał ją ukształtować na nowo.
Mocna powieść obyczajowa z elementami thrillera psychologicznego. 

źródło opisu: www.lubimyczytac.pl
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl


Moja opinia:
Co jest lepsze-Zapomnieć, czy mieć wspomnienia?
Zrozumieć, czy (próbować) zignorować?
Czy to, co widzimy jest zawsze prawdziwe?
Wanda Bazydło tuż przed Bożym Narodzeniem straciła męża.
Wierna, dbająca żona, straciła część siebie.
Pocieszali ją wszyscy: Przyjaciele, teściowa…
Jednak Wanda zdała sobie sprawę z jednej, podstawowej rzeczy-Wszyscy kłamali!
I nie chodzi tu bynajmniej o sztampowe słowa pocieszenia, kondolencje, przytulenia, pocałunki i uspakajające poklepywanie po plecach…
Nie! Wanda odkrywa, że wszyscy wiedzieli, znali prawdę i kłamali patrząc jej prosto w oczy!
Tylko Ona, wierna małżonka, nie wiedziała, kim był, Paweł Bazydło, jej mąż…
Paweł wierny, kochający, przyszły ojciec jej dziecka- To tylko iluzja, w którą sama uwierzyła.
Tymczasem „cudowny” Pan małżonek, okazał się podłym, wyrachowanym, zdrajcą!
Z jednej strony ciepły dom i elegancka żona, z drugiej szalona, młoda kochanka…
Jakież to typowe i banalne, prawda?
Wiedzieli wszyscy, oprócz Pani Bazydło, która zapewne nigdy miałaby się o istnieniu rywalki nie dowiedzieć.
A jeśli już to w ostatniej chwili, gdy małżonek złożyłby pozew rozwodowy.
Wanda porządkując rzeczy męża znajduje notatnik pełen dziwnych, niezrozumiałych zapisków.
Postanawia wyjechać nad morze…
Z jednej strony zdystansować się, co zrozumiałe.
By poszukać ukojenia. Owo ukojenie ma dla każdego człowieka inną formę.
Dla Wandy jest to odnalezienie Marianny Żuczek, kochanki Pawła.
To właśnie ta kobieta była przy Nim gdy umierał.
Może gdyby nie Ona nic by się nie wydarzyło…
Wanda chce by odpowiedziała jej na wiele dla niej ważnych pytań…
Tymczasem Marianna próbuje sobie przypomnieć…
Kim jest?
Jaka jest?
Jaką miała przeszłość?
Jaką planowała przyszłość?
Powyższe pytania zadaje codziennie sobie i otoczeniu…
Kobieta próbuje uporać się z amnezją, będącą wynikiem wypadku, w którym brała udział…
Gdy Pani Bazydło odnajduje swoją „rywalkę”, ta nie umie, odpowiedzieć jej na żadne nurtujące ją pytanie.
BA! Nie pamięta nawet kim był Paweł!
Co ciekawe, potrafi jednak, odczytać zaszyfrowane notatki mężczyzny.
Jakie tajemnice skrywał pamiętnik męża Wandy?
Czego o swojej przeszłości dowiedzą się obie kobiety?
Aby się o tym przekonać, przeczytajcie powieść Anny Fryczkowskiej „Kurort Amnezja”.
Sama historia była dla mnie dosyć nudnawa, a akcja miejscami bardzo powolna.
Gdybym na tym miała zakończyć- Nie poleciłaby  raczej tej powieści.
Jednak w posłowiu autorka informuje czytelników, że napisała tę historię, by poradzić sobie ze śmiercią.
Mam nadzieję, że pisanie przyniosło Pani Annie ulgę.
Bo ukojenie ma dla każdego z Nas inną formę…




Komentarze

Prześlij komentarz