Czy łatwo pomylić fikcję z rzeczywistością?
Janusz Krzyżanowski, autor kryminałów cieszących się umiarkowaną
popularnością, jest przekonany, że bezbłędnie odróżnia realne od
wymyślonego. Jednak gdy rozpoczyna prace nad nową powieścią i nagle
staje się uczestnikiem niezwykłych zdarzeń, dochodzi do wniosku, że był w
błędzie. Niepokój pisarza zmienia się w strach, gdy w niewyjaśnionych
okolicznościach znika jego była żona, a on sam stwierdza, że ktoś go
prześladuje. Zdesperowany, przytłoczony odpowiedzialnością za syna,
który znalazł się pod jego opieką, nie umie odpowiedzieć na pytania o
przyczynę i cel działań tajemniczego dręczyciela.Motywy sprawcy próbuje poznać także nadkomisarz Krzysztof Sobolewski, prowadzący śledztwo w sprawie zaginionej kobiety. Który z nich pierwszy dostrzeże granicę oddzielającą fabułę od prawdziwego życia?
źródło opisu: http://www.zysk.com.pl/
źródło okładki: http://www.zysk.com.pl/
Moja
opinia:
„Wielki
chłód” jest powieścią, którą kończę swą przygodę z twórczością Pani Katarzyny
Rygiel.
Wcześniej,
jak pamiętacie, miałam okazję zapoznać się z cyklem „Ewa Zakrzewska”. Bohaterka
tamtej trylogii niesamowicie mnie irytowała…
Przekonajcie
się, jakie wrażenie, zrobiła na mnie powieść (pozornie) niezwiązana z tamtymi
historiami.
Albert
Fuz jest byłym policjantem, obecnie detektywem.
Powiedzmy
sobie szczerze, nie jest najlepszym fachowcem w swojej branży.
Cieszy
go więc, gdy zgłasza się do niego klientka, Weronika N.
Piękna,
bogata, rudowłosa, elegancka kobieta prosi by odnalazł jej siostrę-Karolinę.
Karolinę,
która jest jeszcze piękniejsza od Weroniki.
Karolinę,
która mieszkała w domu siostry.
Karolinę,
z którą klientka Alberta, dzieliła nie tylko miejsce zamieszkania, ale i łóżko
własnego męża…
Karolinę
mającą wątpliwą reputację.
Mającą
równie wielu wielbicieli, jak i wrogów…
Karolinę,
której wiele osób mogłoby chcieć się pozbyć…
Teraz
kobieta zaginęła, a zadanie odnalezienia, jej spoczywa na barkach detektywa
Alberta Fuza.
Zadanie,
nie do pozazdroszczenia, prawda?
Spokojnie,
detektyw Fuz jest postacią fikcyjną, bohaterem najnowszej powieści Janusza
Krzyżanowskiego.
Autor,
podobnie jak jego bohater, nie jest numerem jeden w swoim fachu.
Od
czasu do czasu, wyda jakąś powieść, lecz bestsellerami nazwać jego twórczości nie
można…
Krzyżanowski
i jego bohaterowie mają ze sobą jednak dużo więcej wspólnego.
Janusz
jest wielkim fanem rudych kobiet, był w związku ze swoją byłą żoną-Anną, ale też
z jej siostrą Dorotą.
Od
Alberta, różni przede wszystkim fakt, że detektyw pali niczym przysłowiowy
smok, a pisarz sporadycznie.
Tym
większe jest zdziwienie mężczyzny, gdy zaczyna znajdować w różnych miejscach
swego mieszkania, jednorazowe zapalniczki, nieodzowny gadżet Fuza.
Następnie,
w mieszkaniu pojawiają się przedmioty, których używali inni bohaterowie
powieści…
Mężczyzna
zgłasza się na policję. Stróżowie prawa jednak bagatelizują sprawę.
Kilka
dni potem do Krzyżanowskiego przychodzi syn, twierdząc że jego matka zniknęła…
Janusz
K z weekendowego tatusia, musi stać się ojcem na pełen etat. Jak poradzi sobie
z tym zadaniem?
Gdy
powiadamia policję o zaginięciu Anny, funkcjonariusze rozpoczynają śledztwo.
Sprawę prowadzi Krzysztof Sobolewski(bohater książek o Zakrzewskiej).
Gdy
Karolina, bohaterka pisanej przez Janusza powieści, zostaje znaleziona
uśmiercona przez autora, Krzyżanowski dostaje telefon…
Musi
zidentyfikować ciało żony. Czy Anna, podobnie jak Karolina, nie żyje?
Policjanci
przeszukując laptop pisarza, natrafiają na dosyć agresywną korespondencję z
czytelnikiem… Nadawcą maili okazuje się być Dorota…
Czy
to ona prześladuje byłego kochanka?
Tymczasem,
kobieta znika…
Kiedy
była żona Krzysztofa Sobolewskiego, będąca pracownikiem wydawnictwa związanego
z Januszem K, pokazuje byłemu mężowi, fragment innej powieści autora, policja
zyskuje nowy trop…
Okazuje
się, że pisarz, jego żona i szwagierka są w ogromnym niebezpieczeństwie…
Za
jakie błędy z przeszłości, płaci teraz Janusz i jego bliscy?
Czy
Krzysztof, zdoła ich wszystkich uratować?
Na
te pytania, znajdziecie w tekście powieści „Wielki chłód”.
„A
co z Ewą Zakrzewską?”-Zapytacie.
Pojawia
się bardzo epizodycznie…
Może
dlatego właśnie, ta powieść Katarzyny Rygiel, podobała mi się najbardziej.
A
w samej książce, wyjątkowo interesujące, wydawały mi się fragmenty, których
bohaterem był Albert Fuz.
Komentarze
Prześlij komentarz