Nora Roberts "Irlandzka róża"

Erin McKinnon mieszka w małym irlandzkim miasteczku, gdzie ludzie dobrze się znają i wiedzą o sobie wszystko. Od dawna marzy, by wyrwać się stamtąd i zobaczyć wielki świat. Los daje jej szansę. Poznaje Barta Logana, właściciela farmy w Ameryce, który proponuje jej pracę w swojej posiadłości. Erin przyjmuje ofertę, nie spodziewając się, że na miejscu odkryje w sobie żyłkę hazardzistki i postawi wszystko na… jednego mężczyznę.

źródło opisu: Haroper Collins, 2017
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl


Moja opinia


Adelia po paru latach mieszkania w USA, postanawia wraz z mężem i dziećmi odwiedzić rodzinne strony. Wraz z nimi w podróż wyrusza wspólnik i przyjaciel Travisa-Bart Logan. Na lotnisku czeka na nich Erin McKinnon, młodsza kuzyna Dee. Kobiety były kiedyś sobie bardzo bliskie, praktycznie razem się wychowały.
Erin nie ukrywa, że zazdrości Adelii jej życia. Sama chciałaby wyrwać się z małej mieściny i zasmakować nieco wielkiego świata… Nie zdaje sobie sprawy, że okazja na spełnienie marzeń nadarzy się już niedługo…
Gdy Erin, odbiera Dee i jej rodzinę z lotniska, poznaje Barta. Ten zuchwały Amerykanin, wydaje się dziewczynie wyjątkowo irytujący. Coś jednak przyciąga tych dwoje ku sobie. 
Po kilku dniach, Logan proponuje dziewczynie by wyjechała z nim do Stanów i przyjęła posadę księgowej w jego firmie. Kobieta wie, iż więcej może nie usłyszeć takiej propozycji, zgadza się więc zmienić całe swoje życie.
Po kilku tygodniach życia w Ameryce, Erin zbliża się do Barta i dostaje od niego kolejną propozycję- tym razem małżeństwa. Ją również przyjmuje! Bart jest jednak oschły, wobec swojej młodej żony, nie okazuje jej czułości, ucieka w pracę. Erin wydaje się być załamana. Pewnego dnia kobieta znika…. Co się stało i jak wpłynie to na jej męża? Przeczytajcie same!

Komentarze