Karin Wahlberg "Ostatni dyżur"


Doktor Veronika Lundborg-Westman jest chirurgiem w prowincjonalnym szpitalu. Pewnego ranka po przyjściu do pracy znajduje pod prysznicem zwłoki koleżanki, Marii Kaahn. Być może jest to nieszczęśliwy wypadek, ale policja, po stwierdzeniu na ciele denatki śladów szamotaniny, nie wyklucza morderstwa. Komisarz Claes Claesson ustala, że Maria była w ciąży. Okazuje się też, że miała opinię łamiącej męskie serca manipulatorki.
Veronika pamięta, że kiedyś widziała scenkę świadczącą o uczuciowym związku Marii z doktorem Ulfem Nilssonem.
Podobne wrażenie odniosła jedna z pielęgniarek.
Veronika decyduje się powiedzieć o tym Claessonowi.


źródło opisu: https://www.swiatksiazki.pl

źródło okładki: https://www.swiatksiazki.pl

Moja opinia:

Oto moje pierwsze spotkanie z twórczością skandynawskiej autorki. Jej książki zajmowały wysokie miejsca na listach bestsellerów. Na początek przygody z poznawaniem stylu nowej pisarki, sięgnęłam po jej debiut literacki. Zapraszam Was, do poczytania o tym, jak owe pierwsze spotkanie „wypadło”.

Maria Kaahn, młoda lekarka, zostaje znaleziona martwa pod prysznicem, w szpitalu, w którym pracowała. Ofiara była w trzecim miesiącu ciąży… Nikt z personelu o tym nie wiedział(tak przynajmniej wszyscy twierdzą). Biorąc pod uwagę, że kobieta była rozwódką, mającą już dwójkę dzieci z pierwszego związku, komisarz Claes Claesson(jacy rodzice nazywają tak syna?) musi ustalić kto był ojcem nienarodzonego dziecka Marii. Czy to właśnie był zabójca?
Kaahn nie była lubiana. Flirtowała z mężczyznami, często żonatymi. Część jej adoratorów, stanowili lekarze z placówki, w której pracowała. Jednym z nich był przystojny anestezjolog-Andreas, mający duże grono wielbicielek wśród pielęgniarek i lekarek. Czy zabiła zazdrosna rywalka? Na te pytania, szuka odpowiedzi Claesson. Rozwiedziony, żyjący w wolnym związku, miejscowy glina. Pomaga mu Doktor Veronika Lundborg-Westman , która znalazła ciało Marii. Veronika jest skromną, konkretną, samotną, kobietą. Między nią a komisarzem, nawiązuje się nić sympatii. A może to coś więcej? Odpowiedzi na te pytania szukajcie w powieści „Ostatni dyżur”.

Gdy przeczytałam  tytuł i opis, sądziłam, że będę miała do czynienia ze szwedzką Tess Gerritsen(którą jak wiecie, uwielbiam). Niestety, kryminału w tej książce, jak na lekarstwo, medycyny(paradoksalnie) również. Jest to raczej średniej klasy powieść obyczajowa, z bardzo powolną akcją.
Autorce dam, oczywiście, jeszcze szansę. W końcu to debiut, a początki zwykle bywają trudne.

Komentarze