Diana Palmer "Buntowniczka"

 


Catherine właśnie skończyła studia i dostała wymarzona pracę w Nowym Jorku. Jednak kuzyn Matt, jej opiekun i głowa rodziny, stanowczo sprzeciwia się temu, by dziewczyna mieszkała sama w wielkim mieście. Okazuje się, że on już dawno zaplanował jej przyszłość i to całkiem inaczej...

źródło opisu: opis wydawcy
źródło okładki: www.empik.com

Moja opinia:
 
Niedawno ukończyłam lekturę krótkiej opowieści autorstwa Diany Palmer pt. „Buntowniczka”.
Jest to bardzo lekka książka, a właśnie takiej w obecnym czasie potrzebowałam.
Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…
 
Nowela została wydana w serii „Sezon na miłość”.
Pochodzi ona z roku 1986 i nie posiada swojej kontynuacji.
 
Główną bohaterką utworu jest Catherine, zwana przez bliskich Kit.
Dziewczynę poznajemy w momencie gdy jako świeżo upieczona absolwentka College’u, stara się o pracę w NYC.
Niestety, zdaje sobie sprawę, że na przeprowadzkę będzie potrzebować pieniędzy.
Jej funduszami zarządza „przyszywany” kuzyn Matthew.
Jakie koniugacje rodzinne ich łączą?
Kobieta ukrywa przed otoczeniem swe prawdziwe uczucia względem starszego wiele lat, atrakcyjnego przedsiębiorcy.
Matt jest bardzo dominującym i kontrolującym człowiekiem.
Młodszą podopieczną, jaką jest Kit, trzyma twardą ręką.
Toteż nawet na studiach dziewczyna miała ubogie życie towarzyskie.
Catherine zdaje sobie sprawę, że przekonać Go, aby pozwolił jej wyjechać będzie niezwykle trudno…
Tym bardziej, iż mężczyzna proponuje jej pracę w swojej firmie.
Dziewczyna ma w ten sposób udowodnić, że poradzi sobie w dużej korporacji.
Kit podejmuje wyzwanie, jednak jest przerażona, że niemal całe dnie będzie spędzać z mężczyzną, w którym skrycie się kocha.
Samopoczucie bohaterki, pogarsza fakt, iż w biurze dowiaduje się o częstych kontaktach swego nowego szefa z niejaką Layne.
Kim jest ta kobieta?
Dziewczyna postanawia jednak zawalczyć o uczucie wyśnionego mężczyzny.
Zmienia swój styl ubierania i fryzurę.
Wręcz dorośleje w oczach.
Gdy zaczyna więcej czasu spędzać z Mattem okazuje się, że i ona nie jest mu obojętna.
Niestety Kit wbija sobie do głowy, że mężczyzna jedynie się nią bawi.
Jaka jest prawda?
 
Ich spotkania i randki przypominają miejscami, zaloty gimnazjalistów, co było nieco irytujące.
W bohaterce nie dopatrzyłam się niczego z buntowniczki…
Ale przynajmniej w tym tomie, nikt nie trafił do szpitala…
 
Książka jest bardzo dobrą propozycją, jeśli wcześniej czytałyście coś cięższego.
Relaksuje i miejscami bawi do łez…

Komentarze