Małgorzata Musierowicz "Nutria i nerwus"

Kliknij, aby przeczytać również opinię na temat wcześniejszych tomów "Jeżycjady":



 Nutria, piękny rudzielec z temperamentem, wyrusza na wakacje. Nieroztropnie zabiera ze sobą siostrzenice: Pyzę i Tygryska. Połączenie tych trzech osobowości nie może przynieść nic dobrego. A już na pewno ich przygody nie otrą się o nudę (już przedsiębiorczy Tygrysek o to zadba).



Kolejny tom Jeżycjady, zahacza o... kryminał. Cierpliwość dobrej ciotki zostaje wystawiona na próbę, nie obędzie się też bez przygody miłosnej.

źródło opisu: Wydawnictwo Akapit Press
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl

Moja opinia:


Niedawno miałam okazję zapoznać się z dziesiątym tomem kultowej młodzieżowej serii, jaką jest „Jeżycjada”.
Czy powieść „Nutria i nerwus” przypadła mi do gustu?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią 😊
 
Autorka kolejny raz przenosi czytelnika w czasie o rok.
Zatem spotykamy rodzinę Borejków w wakacje 1994 r.
Jak sam tytuł sugeruje główną bohaterką tej części cyklu, jest Nutria czyli Natalia.
Pierwszą „sceną”, zaprezentowaną czytelnikowi, jest sytuacja, w której Nutria odrzuca oświadczyny swojego chłopaka…
Choć może lepiej byłoby użyć sformułowania „partner”, gdyż Antoni vel Tunio jest mężczyzną sporo od niej starszym, z ułożonym planem na życie i będący osobnikiem nieco apodyktycznym.
Podłamana swoją sytuacją Natalia, postanawia wyjechać nad morze.
Unieruchomiona przez chorobę Gaba „wciska” jej swoje córeczki, Różę i Laurę, czyli Pyzę i Tygryska.
Dziewczyna choć nie jest zachwycona perspektywą towarzystwa dwóch niesfornych siostrzenic, oczywiście się zgadza.
Podróży nie ułatwia fakt, że jedna z dziewcząt właśnie kończy chorować, a druga zaczyna.
Na co chorowały Gabrysia i jej córeczki?
W pociągu Nutria spotyka bardzo interesującego, młodego jegomościa.
Niestety, szybko okazuje się, że Filip jest młodszym bratem jej niedoszłego męża.
Powoduje to w młodej kobiecie uczucie paniki, postanawia więc uciec przed nowopoznanym mężczyzną.
Tym bardziej, że ich spotkanie okazuje się nie być dziełem przypadku…
Co zatem robił przyrodni brat Tunia w tym samym pociągu co Borejkówna?
Natalia postanawia uciec przed Filipem i niemal wyskakuje z pociągu…
Wlecze cały czas za ą dwie niezbyt zdrowe i bardzo marudne dziewczynki.
Chłopak jednak dzielnie podąża w krok za nimi…
Czy uda mu się je dogonić?
W jakim celu chce spotkać się z Nutrią?
Jak to spotkanie wpłynie na życie uczuciowe dziewczyny?
Tego dowiecie się czytając powieść „Nutria i nerwus”…
 
Dla mnie był to najsłabszy tom „Jeżycjady”, jak do tej pory.
Sama Natalia była dla mnie irytująca, ze swoimi irracjonalnymi decyzjami.
Brakowało mi w niej tej iskry, którą posiadały chociażby Ida, czy Patrycja.
 
Książka spodobała mi się jedynie pod sam koniec…
Wtedy właśnie Nutria, Pyza i Tygrys docierają do Pobiedzisk do domu babci Marty(bohaterki tomu „Dziecko piątku”).
Czytelnik ma szansę poznać dalsze losy przemiłej starszej pani…
Przyznam się, że mnie zakręciła się łezka w oku ze wzruszenia.
Jednak Wy sami musicie przekonać się jaki scenariusz przygotowało życie dla babci Jedwabińskiej.
Podsumowując: w mojej ocenie tom dosyć średni, choć wiadomo, gusta są różne i nie należy o nich dyskutować…
 
 


Komentarze