Elisabet Benavent "Valeria czarno na białym"

Kliknij, aby przeczytać na temat wcześniejszych przygód Valerii :
"W butach Valerii"

 



Miłosny kołowrotek Valerii nie zatrzymuje się ani na chwilę. W domu Víctora, przystojnego architekta, znajduje bieliznę, która nie należy do niej. Poznaje Bruna, a ta znajomość oznacza wyłącznie niebezpieczeństwo. Jej świat wywraca się do góry nogami. Na szczęście zawsze może liczyć na szalone przyjaciółki. Valeria, Carmen, Lola i Nerea to niekończące się rozmowy przy winie: o życiu, pracy i oczywiście o miłości.

źródło opisu  www.wydawnictwokobiece.pl
źródło okładki: www.wydawnictwokobiece.pl

Moja opinia:

Trzeci tom Valerii, czyli „Valeria czarno na białym” pochłonęłam w tempie expressowym.
Jakie wrażenie wywarła na mnie lektura?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…

Valeria rozwiodła się z mężem..
Przeżywa też kryzys w związku z Victorem.
Gdy wydaje się, że wszystko jej się wali, dostaje zaproszenie na prelekcję na Uniwersytecie.
Wystąpienie kobiety okazuje się być pełnym sukcesem.
Na spotkaniu pojawia się również jej „partner”, lecz ze względu na obecność swoich rodziców, Val traktuje go dosyć chłodno.
Podczas eventu poznaje jednak Bruna, kolegę po fachu.
Mężczyzna, choć nie tak przystojny jak Victor, jest nią wyraźnie zainteresowany…
Jest inteligentny, uroczy, szarmancki i… czyta jej książki(!)
Valeria ulega więc i zgadza się z nim spotkać by poznać go bliżej.
Brunon mieszka dosyć daleko od Madrytu, więc oboje zdają sobie sprawę, że ich spotkania częste nie będą.
Tym bardziej, że nowy znajomy Valerii ma córeczkę.
Decydują się jednak spróbować.
Co z tego wyniknie?
Gdy dziewczyna szykuje się do jednego ze spotkań z nowym przyjacielem, dowiaduje się, że Adrian(były małżonek!) zostawił jej po sobie pewną pamiątkę…
Co to takiego?
W pracy również główna bohaterka ma dobrą passę-właśnie wydaje kontynuację swej bestsellerowej, autobiograficznej powieści.
Otrzymuje również bardzo interesującą propozycję, będącą niejako spełnienie jej marzeń.
Jaką pracę jej zaproponowano?
 
Przyjaciółki Valerii w tym tomie również nie próżnują…
Najważniejsza jest Carmen. Bierze on bowiem ślub i totalnie nie wie jak się do tego zabrać….
Tu wkracza zawsze zorganizowana Nerea.
Jako miłośniczka ślubów wszelakich ma wiele pomysłów jak uświetnić imprezę.
Ma też plan jak odmienić własne życie i przyszłość.
Na jakie zmiany postawi ta niezwykle poukładana dziewczyna?
Zdradzę jedynie, że ma szansę na dużą sukces nie tylko na płaszczyźnie zawodowej…
Lola natomiast jest szalona jak zawsze.
Po rozstaniu z szefem znajduje sobie nowe dosyć osobliwe hobby. Mianowicie zaczyna uczyć się chińskiego(z marnym skutkiem).
W szkole językowej poznaje miłego, młodego mężczyznę.
Gdy ich znajomość nabiera rumieńców, odkrywa jego tajemnicę.
Czy mimo tego, czego się dowie, da mu szansę?
Podczas urodzin Loli, Val znów spotyka byłego kochanka.
Czy znów mu ulegnie?
Kogo wybierze jej serce i hm…nie tylko…?
Bruno czy Victor?-Oto jest pytanie!
Cieszyłam się, że finalnie wybrała tego kandydata, który skradł i moje serce…
Kto to taki?
 
Tego wszystkiego dowiecie się czytając „Valerię czarno na białym”.
Powieść jak zawsze wnosi dużą dawkę humoru-niejednokrotnie podczas lektury wybuchałam śmiechem.
Ok, jest to książka, która nie wniosła w moje życie niesamowitych wartości.
I zapewne, jej treść nie zostanie w mojej pamięci zbyt długo…
Ale pomogła niesamowicie się zrelaksować i zapomnieć o troskach dnia codziennego.
A to jest również bardzo ważne…
Dla mnie miała jednak jedną dużą wadę-była zbyt krótka…
Polecam serdecznie!
Jak do tej pory, moim skromnym zdaniem, najlepsza część cyklu…


Komentarze