Deborah Feldman "Unorthodox"

 

Nowy Jork, Brooklyn - chasydzka dziewczyna uwięziona w jednym z najbardziej otwartych miast świata. Nastolatka bez książek, kina, teatru, koncertów, spotkań z rówieśnikami. Poddana opresyjnej tradycji i religii ortodoksyjnej społeczności.
Trudno sobie wyobrazić świat nastoletniej Deborah, zmuszonej do małżeństwa, ogolonej na łyso w dniu ślubu i poddanej przyśpieszonej lekcji dojrzewania seksualnego.  Trudno uwierzyć, że w XXI wieku dziewczyna mieszkająca w Nowym Jorku nie może posługiwać się angielskim, bo to język zepsucia i zła i jest więziona w domu.
Feldman wpuszcza nas do hermetycznego świata, którego grzechy są starannie ukrywane i wypierane. Autorka w przejmujący sposób relacjonuje, jak wyglądało jej życie, pełne nakazów i zakazów.
Życie, które opierało się na milczącym przyzwoleniu na cierpienie, zniewolenie i przemoc. Przypłaca je ciężką nerwicą.
Deborah ucieka. Po urodzeniu dziecka wie, że jeśli chce uchronić swojego syna przed podobnym losem musi porzucić męża, rodzinę i wspólnotę. Rozpoczyna nowe życie.
źródło opisu: Wydawnictwo Poradnia K
źródło okładki: www. Wydawnictwo Poradnia K

Moja opinia:
 
Na początku miesiąca rozpoczęłam lekturę słynnej autobiografii Deborah Feldman, czyli „Unorthodox”.
Dlaczego lektura zajęła mi ponad dwa tygodnie?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…
 
Główna bohaterka książki jest Deborah, a właściwie Dewojre jest mieszkanką Nowego Jorku.
Metropolii dającej ludziom najwięcej możliwości na świecie.
Jednak dziewczyna jest częścią dosyć konserwatywnej oraz hermetycznej społeczności chasydzkiej.
Jest to ruch religijny będący odmianą judaizmu.
 
Deborah wychowują dziadkowie. Ojciec jest bowiem osobą upośledzoną, a matka opuściła wspólnotę.
W rodzinie mówiono, że oszalała. Jednak po wielu latach dziewczyna pozna prawdziwy powód decyzji swojej rodzicielki.
Co nim będzie?
 
Dziewczynka uwielbia czytać książki, jednak w jej środowisku jest to surowo zakazane.
Robi to jednak potajemnie.
Nie zna popularnych gazet, programów telewizyjnych, a muzykę Britney Spears , która bardzo się jej spodoba pozna dopiero gdy zacznie pracować.
Dewojre zdecydowanie nie funkcjonuje jak współczesna nastolatka.
Chodzi do szkoły dla chasydzkich dziewcząt, w której język angielski jest można powiedzieć, przedmiotem dodatkowym, prowadzonym tylko i wyłącznie ze względu na wymagania władz stanowych.
Po ukończeniu edukacji, sama będąc jeszcze nastolatką zaczyna nauczać.
To pokazuje nam, czytelnikom, jaka była jakość owej edukacji.
Niedługo potem zostają ogłoszone jej zaręczyny.
Małżeństwo jest oczywiście aranżowane i w pełni kontrolowane przez rodziny młodych.
Deborah podczas nauk przedmałżeńskich, które odbywa sama, bez narzeczonego, dowiaduje się o szczegółach budowy anatomicznej kobiecego ciała.
Jest to dla niej szok!
Trudno sobie wyobrazić, że współczesna, młoda kobieta może nie wiedzieć dosłownie nic na temat dojrzewania i relacji damsko-męskich.
Jednak w społeczności religijnej jest się długo odseparowanym od tematyki dotyczącej cielesności.
Deborah wychodzi za mąż jako nastolatka.
Szybko okazuje się, że restrykcyjny sposób wychowania „zaowocował” u niej zaburzeniami seksualnymi.
Po jakimś czasie dziewczyna jednak zachodzi w ciążę.
W tym okresie otrzymuje przepowiednię „Cyfra 9 zmieni jej życie”.
Po kilku latach bycia „etatową matką”, postanawia zainwestować w siebie.
Zapisuje się na kurs pisarstwa w słynnym Sarah Lawrence College, będącym jedną z najsłynniejszych uczelni artystycznych wschodniego wybrzeża.
Podczas studiów zaczyna ubierać się jak gojka, próbuje niekoszernego jedzenia.
Rozpoczyna też prowadzenie bloga na temat własnego życia.
Strona staje się bardzo popularna, a jej autorka otrzymuje propozycje napisania książki…
09.09.2009 jest dniem, który zmieni całe życie bohaterki.
Tym samym sprawdzi się przepowiednia, którą otrzymała…
W jaki sposób?
Dowiecie się, czytając jej książkę…
 
Trudno jest oceniać czyjąś biografię i wręcz, moim zdaniem, nie należy tego robić.
Mogę jedynie napisać o stylu książki.
Na początku była on dla mnie bardzo męcząca…
Dużo pojęć w jidysz, tłumaczonych w tekście.
Uważam, że dużo lepiej dla czytelnika byłoby gdyby na końcu był słowniczek użytych nazw, do którego zawsze można byłoby zerknąć.
 
Historia Pani Feldman podobała mi się gdzieś od połowy, czyli od momentu ukończenia przez nią edukacji w chasydzkiej szkole.
Wtedy bowiem akcja książki, nieco nabiera tempa.
 
Wkrótce planuje sięgnąć po kontynuację, czyli „Exodus”, gdyż jestem ciekawa jak potoczyły się losy autorki po opuszczeniu religijnej społeczności, w której się wychowała.
 
Książkę przeczytać warto, choćby aby poznać tak odmienną od naszej kulturę.
 

Komentarze