Taylor Jenkins Reid "Rozstańmy się na rok"

 


Nie ma jednej recepty na szczęśliwe małżeństwo…

PRZEDTEM: Jedenaście lat temu Lauren i Ryan zakochali się bez pamięci. Dziewięć lat temu pierwszy raz się pokłócili… Sześć lat temu wzięli ślub. A potem zaczęło być coraz gorzej i gorzej…
TERAZ: Działają sobie na nerwy. Kłócą się. Nie ufają sobie. Oskarżają się o wszystko. Są coraz bardziej dalecy, osobni. Co się z nimi stało? Czy po prostu przestali się kochać?
Wtedy Ryan proponuje, żeby rozstali się na rok. „Zobaczymy, jak to jest być bez siebie… Może rozłąka pozwoli nam spróbować znowu…” Jest tylko jeden warunek: nie mogą się ze sobą kontaktować. Poza tym wolno im wszystko…

 

źródło opisu: Amber

źródło okładki: Amber


Moja opinia:

Przyznam szczerze, że wcześniej nie miałam okazji czytać utworów Taylor Jenkins Ried.
Najbardziej znaną książką tej autorki jest „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”(opinia na pewno ukaże się w przyszłości na blogu).
 
Dziś jednak, pragnę przedstawić Wam, moje zdanie na temat drugiej w kolejności powieści wydanej przez Taylor Jenkins Ried, czyli „Rozstańmy się na rok”.
 
Wyobraź sobie, że dawno niewidziana przez Ciebie przyjaciółka, umawia się z Tobą na kawę.
Podczas spotkania Lauren zaczyna opowiadać Ci o swoim życiu….
Na studiach poznała Ryana, mężczyznę idealnego…. Rozumieli się bez słów, potem przyszedł czas na ślub, kupno domu, adopcję psa…
(W tym miejscu masz już ochotę ją udusić, bądź wydłubać oczy widelczykiem do ciasta. W jej opowieści jest bowiem tyle lukru ile na ciastkach autorstwa jej siostry Rachel)
Potem jednak koleżanka mówi Ci o znużeniu w związku i o pomyśle jej męża na uzdrowienie ich relacji.
Mianowicie, para powinna rozstać się próbnie na rok…
W tym czasie mogą wchodzić w inne relacje, rozwijać przyjaźnie i własne hobby, a przede wszystkim mają czas na przemyślenie własnej sytuacji.
„Cóż, przerwy w związkach nigdy nie wróżą nic dobrego”-myślisz.
Lauren, wyznaje Ci również, jaka jest główna zasada tego „eksperymentu”-Nie wolno jej się kontaktować z Ryanem przez ten czas… Żadnych maili, smsów, telefonów…
Dziewczyna opowiada Ci również o swoich bliskich…
Poznajesz Rachel, siostrę, która marzy o otwarciu własnej cukierni…
Poznajesz Charliego, brata-lekkoducha….
Poznajesz mamę bohaterki i jej nowego „chłopaka” Billa, a koleżanka zastanawia się, czy w wieku jej matki wypada używać określenia „chłopak”…
Poznajesz jej cudowną babcię, która wiecznie straszy otoczenie, tym że ma raka…
Zaczynasz ich wszystkich bardzo lubić i nawet nie możesz się zdecydować, kogo najbardziej…
A następnie koleżanka mówi Ci, co przyniósł im wszystkim ostatni rok…
Ten spędzony bez Ryana…
Jak zmieniło się życie, każdego z bohaterów?
Czy Lauren wytrzymała bez kontaktu z mężem?
Czy wrócili do siebie? A może się rozstali?
Jak spędziła ten rok bohaterka powieści?
Tego wszystkiego dowiecie się czytając „Rozstańmy się na rok”…
 
Narracja pierwszoosobowa sprawia, że właśnie masz wrażenie, jakby swoją historię opowiadała Ci koleżanka.
Dodatkową zaletą twórczości Taylor Jenkins Ried jest przedstawienie trudnych tematów w bardzo przystępny sposób.
Utwór wywołuje w czytelniku spore emocje…
Sama niejednokrotnie, podczas lektury, się uśmiechnęłam, jak i otarłam z policzka niejedną łzę…
Zapewne niedługo sięgnę po kolejne książki pióra tej autorki…
Wam również to polecam 😀.

Komentarze