Kochani,
W sieci można zapewne znaleźć mnóstwo takich
tekstów i każdego właściciela futrzanego przyjaciela boli, gdy taki tekst musi
napisać…
Dziś, ja z bólem serca publikuję pożegnanie
z moją ukochaną Emmą…
Emma, zwana przez nas Emcią była cudnym kotem
brytyjskim.
Nasze pierwsze spotkanie nastąpiło 6-tego
września 2009 roku, wieczorem, kiedy przyjechałaś do nas do domu, kochanie…
Od razu wszyscy się w Tobie zakochaliśmy.
Po ok. 2 miesiącach dołączył do Ciebie pies.
Choć początki Waszej przyjaźni były ciężkie,
to po jakimś czasie stał się Twoim opiekunem.
Zawsze byłaś spokojnym, wspierającym
zwierzątkiem.
Już drugiego dnia wskoczyłaś na moje kolana
bym mogła Cię pogłaskać.
Nigdy nie widziałaś mojego wózka, czy
chorych dłoni, widziałaś serce, które Ciebie kochało…
Jeszcze parę tygodni temu byłaś ze mną całą
noc, gdy miałam gorączkę i źle się czułam.
Choć od jakiegoś czasu widzieliśmy, że twoje
zdrówko zaczyna się pogarszać, była we mnie nadzieja…
Pod koniec czerwca przyszła ta najgorsza
wiadomość…
Nie wiedzieliśmy tylko ile wspólnego czasu
Nam zostało…Tydzień, dwa, miesiąc…
Był to chyba jeden z najgorszych dni w moim
życiu…
02.07 rano podeszłaś do mnie, bym mogła cię
pogłaskać. Serce mi pękało, gdy widziałam, jak wielki to jest dla Ciebie
wysiłek. Kolejny raz pokazałaś swoje przywiązanie i miłość.
08.07 światełko w Twych pięknych, złotych
oczach zgasło…
W ten ostatni dzień, jeszcze raz pogłaskałam aksamitne futerko.
Pomrugałaś oczkami mówiąc "Kocham Cię"...
Dziękując Ci za każdy dzień, który mi
poświęciłaś, nie mówię Żegnaj, a Do zobaczenia!
Wierzę, że gdy przyjdzie pora, przywitasz
mnie pogodnym mruczeniem(moim kochanym „traktorzeniem”), podstawisz grzbiet do
pogłaskania, a ogon(Naszym zwyczajem) do potrzymania…
Płaczę i płakać będę jeszcze długo, lecz w
moim sercu zostawiasz wiele radosnych wspomnień, które zostaną na zawsze…
Wszyscy tęsknimy, nawet Emilka...
Zostawiłam też sobie trochę twojego futerka,
książeczkę zdrowia, ulubioną szczotkę…
Ty doskonale już wiesz, że za Tęczą ktoś na
Ciebie czeka i choć Go nie poznałaś, to radośnie szczeka.
Od dziś pies z mojego dzieciństwa, będzie się Tobą opiekował….
Czarny łepek do góry-na pewno Ciebie
pokocha. Inaczej się nie da….
Na koniec, mogłabym wstawić ckliwy wierszyk,
jakich mnóstwo w internecie jednak, postanowiłam wstawić fragment piosenki, która
kojarzy mi się z naszymi pierwszymi zabawami….
„Na dobre i
na złe znajdę wreszcie, czy tego chcę, czy nie, moje szczęście. Na dobre i na
złe własne miejsce, tam, gdzie czekasz na mnie ty….
Poprzez chmury słońce
świeci, gorzki lek najlepiej leczy... Dokąd biegnie ścieżka, nie wiem, lecz na
końcu ty...”
(wyk. Anna
Jurksztowicz „Na dobre i na złe”, tekst Jacek Skubikowski)
Komentarze
Prześlij komentarz