J. K. Rowling "Harry Potter i Komnata Tajemnic"

Kliknij poniżej, aby przeczytać opinię o wcześniejszych przygodach Harry'ego Pottera


Drugi tom bestsellerowego cyklu w poważnej, "dorosłej" okładce.
Tym razem Harry będzie musiał się zmierzyć z tajemniczym potworem z komnaty tajemnic na zamku Hogwart. Otworzyć tę komnatę mógł jedynie prawowity dziedzic Slytherina, a wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności podejrzenie pada na Harry`ego. W dodatku jeden z najbliższych przyjaciół bohatera znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Z tego tomu dowiecie się, jaka była przeszłość Hagrida, jakie sekrety skrywa rodzina Malfoya i kto naprawdę wypuścił potwora.

źródło opisu: http://mediarodzina.pl

źródło okładki: http://mediarodzina.pl


Moja opinia:

Pomimo, że wakacje mamy w pełni, ja postanowiłam odwiedzić szkołę.

Lecz nie taką zwyczajną, a wyjątkową, znaną na całym świecie, Szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwardzie.

Podczas czytania powieści „Harry Potter i Komnata Tajemnic”, miałam okazję poznać przygody słynnego czarodzieja podczas jego drugiego roku nauki w legendarnym zamku.

Do losów Harry’ego powracamy, podczas jego letnich wakacji szkolnych. Chłopiec spędza je w domu rodziny Dursley’ów, dość eleganckim, choć zimnym.

Mały Potter tęskni za szkołą i swoimi przyjaciółmi.

Pewnego dnia w pokoju chłopaka zjawia się dziwny stwór, skrzat domowy- Zgredek. Jest brzydki i zaniedbany.

Ostrzega małego czarodzieja, że Ten nie powinien wracać do szkoły, gdyż czyha tam na Niego ogromne niebezpieczeństwo. Potter domyśla się, że może chodzić o Voldemorta. Jednak nie pragnie niczego bardziej niż znów być w gronie swych przyjaciół.

Zgredek opowiada czarodziejowi swoją historię-jest on skrzatem, niewolnikiem w domu swego pana. Często jest dotkliwie karany, nawet gdy nie ma ku temu wyraźnych przesłanek. Stworzenie jest wiecznie przestraszone i oczekujące nagany. Czasami wymierza sobie karę sam by uprzedzić swych właścicieli.

Nie widzi wielkiej szansy na poprawę swego zgredkowego losu.

Harry jest wyraźnie zszokowany słysząc tę historię. Podejrzewa, że jego nowy znajomy może służyć w domu jego szkolnego „kolegi” Dracona. Malfoy’owie należą bowiem do jednego z najzamożniejszych czarodziejskich rodów.

Zgredek błaga chłopca by pozostał w domu swojego wujostwa, lecz ten marzy by być gdziekolwiek indziej, niż tam.

Jego życzenie spełnia się bardzo szybko. Zjawia się Ron z braćmi i zabierają smutnego przyjaciela do swojego rodzinnego domu, czyli „Nory”.

Miejsca skromnego, ciasnego, lecz pełnego ciepła, życzliwości i miłości.

Tu nikt nikomu nie dokucza, nie wydziela jedzenia, nikt nie przejmuje się sztywnymi regułami.

To miejsce zupełnie inne od domu wuja Vernona i ciotki Petunii, który Harry tak dobrze zna.

Gdy wakacje dobiegają końca, Harry i Ron wracają do Hogwardu, z czym mają niemałe kłopoty.

Na miejscu okazuje się, że nowym nauczycielem ochrony przed czarną magią został słynny autor wielu publikacji-Gilderoy Lockhart.

Jest to wyjątkowo przystojny czarodziej, umiejący oczarować uśmiechem panie w każdym wieku. Wielokrotny laureat nagrody Najbardziej Czarującego Uśmiechu tygodnika „Czarownica”.

Na mnie zrobił wrażenie takiego, który „co nie doczaruje, to dowygląda” .

I na tym jego umiejętności się kończą, gdyż wiedzę ma mniejszą niż uczniowie(i to nawet ci w najmłodszych klasach). A przed czarną magią to jego należy bronić.

Jednym słowem- Narcyz i mitoman.

I tym razem Harry i jego przyjaciele muszą się zmierzyć z niebezpieczeństwem, które skryło się w zamku.

Petryfikacji ulegają uczniowie, a w szkole coraz głośniej mówi się, o otwarciu legendarnej „komnaty tajemnic”, która skrywa potwora.

Jaką tym razem postać przybrał „sam wiecie kto”?

Potter musi się o tym przekonać, by uratować jedną z najbliższych sobie osób.

Zmierzy się z Czarnym Panem sam, gdyż na pomoc profesora Gilderoy’a Lockharta nie ma co liczyć.

Przy okazji poznaje wielką tajemnicę przystojnego nauczyciela…

Tak jak pisałam recenzując „Kamień Filozoficzny”, nie znajduję w powieści(już kolejnej) J.K. Rowling, jakichś niewłaściwych treści.

Co więcej, na przykładzie Zgredka, można wytłumaczyć dzieciom, jak nie należy traktować innych.

Z kolei postać Lockharta, może posłużyć jako pretekst do rozmowy o tym, że wygląd nie jest najważniejszy. Nawet jeżeli ktoś ma ładną buzię, powinien się uczyć, gdyż bazowanie na powierzchowności, niewiele daje.

Jednak dla mnie najważniejszym zdaniem w „Komnacie Tajemnic” jest to, które kieruje Dumledore do Harry’ego: „… to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności”(s.347).

To jest prawda, którą powinien zapamiętać każdy, niezależnie od wieku.


Komentarze