Anna Fryczkowska "Starsza pani wnika"


Brawurowo ironiczna, ironicznie brawurowa powieść, która jest czymś więcej niż tylko kryminałem. Torturowany przed śmiercią nauczyciel angielskiego, zostaje znaleziony we własnym mieszkaniu. Pewna księgowa znika bez śladu. Ktoś w okrutny sposób pastwi się nad kotami. Te na pierwszy rzut oka niepołączone ze sobą wątki wiąże osoba starszej pani, która – korzystając z nieformalnych powiązań z zaprzyjaźnioną agencją detektywistyczną – usiłuje dociec, kto bruździ na jej podwórku. I jest w tym zaskakująco skuteczna! Zapewne dlatego, że potrafi wykorzystać atuty, jakimi dysponuje tylko kobieta naprawdę dojrzała...  Kapitalna książka Fryczkowskiej komedią jedynie bywa. To przede wszystkim trzymająca w napięciu opowieść o zawiłym, kilkutorowym śledztwie, o konieczności wzięcia sprawiedliwości we własne ręce i o stawianiu czoła stereotypom. Marta Mizuro, „Zwierciadło”.
źródło opisu: Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2012
źródło okładki: http://www.proszynski.pl/


Moja opinia:

Jak wiemy różni są ludzie…
Różne są również emerytki…
Rzadko jednak są one bohaterkami, powieści.
Jak starsze panie i (całkiem) młodych mężczyzn przedstawia w swojej powieści Anna Fryczkowska?
Jak zapewne pamiętacie, poprzednia, czytana przeze mnie powieść tej autorki(„Kurort Amnezja”), nie do końca przypadła mi do gustu.
Jakie wrażenie zrobiła na mnie książka pod tytułem „Starsza Pani wnika”?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią…
Jarosław Trzaskowski do niedawna był nauczycielem WF-u, lecz odszedł z pracy, gdyż młodzież mu dokuczała(to już dużo o nim mówi).
Obecnie postanowił prowadzić agencję detektywistyczną o niezbyt wyszukanej nazwie „Jarex”.
Nie ma w tej branży doświadczenia.
W tej ani w żadnej innej należy nadmienić.
Ma jednak nadzieję, że  zrobi wrażenie na kobietach.
Wizytówką „prywatny detektyw” nie każdy może się pochwalić.
A Jarek od tej chwili może…
Czy pomoże mu to nawiązywać kontakt z przedstawicielkami płci przeciwnej?
Obecnie jedynymi kobietami, z którymi miał dobry kontakt była jego babcia Halinka i jej koleżanki(a i to nie wszystkie ).
Halinka jest wzorem babci…
Niemal sama wychowała wnuka, wiecznie go we wszystkim wyręczając, i we wszystkim mu pomagając.
Pomimo, że już dawno osiągnęła wiek emerytalny, wcale nie czuje się stara.
Jest bardzo aktywna fizycznie, wysportowana, a dres to jej druga skóra.
Jedynym „babcinym” zajęciem Haliny jest karmienie okolicznych kotów.
Babcia Jarka dzieli tą aktywność ze swoimi sąsiadkami, w szczególności z Dzidką, swą wieloletnią przyjaciółką.
Kobiety różnią się niczym ogień i woda, a jednak nie mogą ze spędzić bez siebie nawet jednego dnia.
Pani Dzidka jest elegancką starszą panią, w kostiumach, jedwabiach i butach na obcasie.
Lubi też starannym makijaż.
Nie odpuściła też żadnej mszy w swojej parafii.
Halina lubi się śmiać ze sposobu autoprezentacji przyjaciółki, lecz kocha ją całym sercem.
Jedną z największych kości niezgody między starszymi paniami jest nie kto inny jak Jarosław.
Dzidka wręcz nie znosi wnuka koleżanki.
Jednak gdy koty, którymi kobiety się opiekują, zaczynają być mordowane, staruszki proszą świeżo upieczonego detektywa o pomoc.
To jednak nie jedyna sprawa, którą prowadzi Trzaskowski.
Doktor Ilona Maciejko zleciła mu znalezienie swojego  byłego męża, który ukradł jej cenny obraz.
Ilonie nie chodzi o Tymoteusza, a o pieniądze.
Jarosław odnajduje mężczyznę, tyle że martwego.
Teraz należy znaleźć zabójcę, aby odkryć gdzie jest cenny obraz.
A kandydatów, a raczej kandydatek na morderczynię jest całkiem sporo.
Okazuje się bowiem, że Tymoteusz Maciejko nie był jak wszyscy sądzili, skromnym, wrażliwym anglistą.
Był uwodzicielem, uwodził kobiety na prawo i lewo, niskie, wysokie, grube i chude, niezależnie od ich wieku.
Ważne by mógł od nich wyciągnąć pieniądze.
Lista wierzycielek zakochanych w mniejszym, lub większym stopniu w panu Maciejko jest więc całkiem długa.
Kto zatem pozbawił go życia?
Jarosław prowadzi też sprawę zaginięcia emerytowanej księgowej Agnieszki Zaufał.
Pani Zaufał była zawsze bardzo poukładana, tymczasem zniknęła bez śladu.
Czyżby kobieta przed czymś uciekła?
Zrozpaczona córka księgowej, doktor Kamila Stec(koleżanka Ilony Maciejko) prosi Jarka o pomoc.
Czy fakt, że zleceniodawczyniami są koleżanki ma tutaj istotne znaczenie?
Halina uważa, że sprawy prowadzone przez wnuka są dla niego zbyt skomplikowane.
Postanawia pomóc mu swoimi sposobami.
Czyje śledztwo będzie skuteczniejsze?
Czy babcia i wnuczek będą ze sobą rywalizowali?
A może postanowią działać ramię w ramię?
Czy praca detektywa zmieni Jarka?
Tego dowiecie się czytając powieść „Starsza pani wnika”.
Jest to książka przy której niejednokrotnie się uśmiechniecie.
W mojej ocenie to miła, lekka książka, idealna na czas w jakim teraz żyjemy.
A Pani Halinka powinna być wzorem dla wszystkich, nie tylko starszych pań.
Wiele osób chciałoby mieć taką babcię

#czytamwdomu

Komentarze