Betty Mahmoody, Zana Muhsen "Sprzedane przez ojca"


Oparta na autentycznych wydarzeniach książka zawierająca relację losów Zany Muhsen.
Latem 1980 roku dwie angielskie dziewczynki - prawie szesnastoletnia Zana Muhsen i jej czternastoletnia siostra Nadia wyruszają w egzotyczną podróż. Mają spędzić wakacje w Jemenie, ponieważ ich ojciec - Jemeńczyk - zażyczył sobie, by zobaczyły kraj jego dzieciństwa, poznały tradycje i obyczaje, spotkały się z mieszkającą tam rodziną ojca. Jednak to, co czeka je u kresu podróży nie ma nic wspólnego z wakacyjnym wypoczynkiem. Los, jaki zgotował im własny ojciec, jest tak przerażający, że gdyby cała ta historia nie była w stu procentach prawdziwa, trudno byłoby w nią uwierzyć.

źródło opisu: www.lubimyczytac.pl
źródło okładki: www.lubimyczytac.pl


Moja opinia:

 Najważniejsze co każdy człowiek ma w sercu i jakie wyznaje wartości.
Zana Muhsen urodziła się w Anglii, mieszkała w Birmingham, była zwykłą nastolatką.
Ona i młodsza siostra Nadia miały ojca Jemeńczyka i matkę w połowie pochodzenia pakistańskiego.
Dzięki takiej mieszance genów dziewczęta odziedziczyły egzotyczną urodę.
To jedyne co łączyło je z krajami arabskimi.
Same nigdy nie czuły się muzułmankami.
W szkole uczono je o wolności. W pewne wakacje, miały przekonać się, jak ważne to były nauki.
Muthana, ich ojciec, proponuje by siostry wyjechały na wakacje do Jemenu, poznały jego rodzinne strony, powylegiwały się na rajskich plażach.
Spotkają się też ze swoim starszym rodzeństwem, od dawna przebywającym w ojczyźnie Muthany.
Córki są bardzo podekscytowane perspektywą atrakcyjnie zapowiadających się letnich tygodni.
Pierwsza wyrusza Zana. Jedzie razem ze znajomym ojca Abdulem.
Niestety, w wiosce do której mężczyzna ją zawozi, na próżno szukać rajskich plaż. Są tam tylko skaliste góry, węże, skorpiony. Brak jest za to bieżącej wody i prądu.
Zana jednak sądzi, że przetrzyma te kilka tygodni, tym bardziej, iż niedługo dołączy do niej Nadia.
Po jakimś czasie do domu Abdula, przyjeżdża jego nastoletni syn Abdullah. Przedstawiają go dziewczynie, jako męża… Jej męża…
Od tej chwili nie tylko musi sypiać z tym młodszym od siebie, cherlawym chłopcem, lecz też wykonywać ciężkie prace domowe. Jest bowiem jemeńską kobietą, usłużną żoną.
O nie! Zana nie zamierza się poddać!
Próbuje się buntować, mówi, że to co jej się przytrafiło jest bezprawne. Czuje się gwałcona, brudna, poniżona, ale nie zamierza się poddać!
Okazuje się, że jej ojciec sprzedał obie swoje córki!
Nie chodziło mu nigdy o to by poznały jego tradycje. Ten człowiek w sercu miał od zawsze, jedynie chęć zysku.
Teraz Zana musi przedstawić, dopiero co przybyłej siostrze jej męża-Samira.
Dziewczęta mieszkają niedaleko siebie, lecz nie mogą się codziennie widywać.
Starają się jak najczęściej wspominać Anglię, swoje dawne życie.
Nadia jako pierwsza zachodzi w ciążę i rodzi syna.
Wygląda na to, że pogodziła się z faktem, iż będzie musiała zostać w Jemenie na zawsze. Gdyby bowiem zechciała wyjechać, musiałaby zostawić swoje potomstwo.
Według tamtejszego prawa, dzieci należą do ojców.
Jako druga matką zostaje Zana…
Po paru latach udaje się dziewczętom nawiązać kontakt z ich matką. Pojawia się również szansa na powrót do ojczystego kraju.
Czy Zana i Nadia będą gotowe porzucić swoje dzieci by uzyskać upragnioną wolność?
Czy to kim są w głębi serca, zmieniło się po latach niewoli w Jemenie?
Przeczytajcie koniecznie „Sprzedane przez ojca”, aby się tego dowiedzieć…
Przyznaję, że kiedyś już raz czytałam tę książkę…
Wtedy jednak chyba nie do końca ją zrozumiałam.
Obecnie niesie ona dla mnie bardzo ważne przesłanie:
Zana zawsze podkreślała, że mogą jej zabrać wszystko, lecz nie zabiorą jej głowy.
Pamiętajcie, nie ważne jest, gdzie jesteśmy, jaka jest nasza sytuacja, jak traktują nas ludzie wokół.
Ważne jest to co mamy w sercu i w głowie, nasze myśli, poglądy, marzenia, to w co wierzymy i co kochamy, to nas definiuje, tworzy naszą indywidualność.
Jeszcze słów kilka o zachowaniu Muthany, „ojca” Zany i Nadii. Ktoś taki, moim zdaniem, nie zasługuje na miano rodzica.
Zadaniem ojca jest chronić i wychowywać dzieci, a nie bezprawnie na nich zarabiać!
Aby przekonać się, jak pan Muhsen traktował i pozwalał traktować innym swoje potomstwo,przeczytajcie książkę jego córki Zany…

Komentarze