Nora Roberts "Grecki honor"


Już podczas pierwszego dnia greckich wakacji Morgan zostaje zaatakowana na plaży. Chociaż widziała napastnika tylko przez chwilę, wie, że może go rozpoznać. Jest zaszokowana, kiedy spotyka go ponownie na eleganckim przyjęciu, bowiem napastnik z plaży to Nicholas Gregoras, potentat finansowy, światowiec i kolekcjoner dzieł sztuki…

źródło opisu: HarperCollins Polska, 2017
źródło okładki: lubimyczytac.pl

Moja opinia:

Krótka nowelka, przeczytana w jeden dzień…
Morgan spędza wakacje u swoich przyjaciół w Grecji. Z dala od zgiełku stolicy… W cudownym domu przy plaży…
Właśnie na tej plaży już w pierwszą noc zostaje napadnięta. Co ciekawe napastnik nie robi jej krzywdy. Jedynie ją… całuje…
Przyjaciółka dziewczyny-Liz i jej mąż Alex wydają przyjęcie, na którym Morgan ma poznać ich sąsiada-Nicka. Okazuje się, że jest on mężczyzną poznanym na plaży.
Kobieta się go boi, a zarazem on ją pociąga i to bardzo-taki niebezpieczny typ…
Za to jego kuzyn, wrażliwy, delikatny poeta, to totalne przeciwieństwo Nicka. Andrew również stara się o względy pięknej Morgan. Kogo wybierze jej serce?
Niestety, wybór pomiędzy kuzynami to nie jedyny problem kobiety. Pewnego dnia znajduje przy plaży trupa…a kuzynka Iona  Alexa przedawkowuje narkotyki. Morgan podejrzewa, że Nick, który powoli kradnie jej serce ma związek z tragicznymi wydarzeniami. Nie wie tylko jaki.
Gdy Liz i Alex wyjeżdżają do Aten, Morgan zostaje sama w posiadłości. Nie wie jeszcze, że niebawem pozna prawdę o ukochanym Nicholasie. Kim okaże się jej wybranek?
Nie zdaje sobie też sprawy z tego, w jak wielkim niebezpieczeństwie się znajduje…

Książkę przeczytałam szybko, i równie szybko o niej zapomnę.
Lubię utwory Nory Roberts, lecz ten, niestety, nie należy do udanych….

Komentarze