Nora Roberts "Taniec Marzeń"

Kliknij aby przeczytać również:
Gra luster


Ruth z mieszaniną strachu i podziwu myślała o mistrzu baletu Nicku Davidovie, który został w końcu jej wymarzonym nauczycielem. Był wymagający i kapryśny, siał niepokój i zamęt. Gdy kończyły się próby, Ruth nienawidziła go i przysięgała sobie, że kariera tancerki niewarta jest takiego poświęcenia. Lecz gdy następnego dnia znowu zaczynali razem tańczyć, gotowa była znieść wszystko za owe chwile upojnej rozkoszy...

źródło opisu: HarperCollins Polska, 2017
źródło okładki: Lubimyczytac.pl

Moja opinia:

Nikolai Davidov od dawna jest dyrektorem artystycznym grupy baletowej w Nowym Jorku. Jest też główną gwiazdą zespołu.
Przed laty występowała z nim Lindsay(główna bohaterka „Gry luster”), w której nie zaprzecza nieco się podkochiwał. Ona ma jednak męża Setha i dwójkę dzieci.
Obecnie partneruje mu siostrzenica męża Lindsay-Ruth. Od 5-ciu lat mieszka w Nowym Jorku i jest świetną baletnicą.
Obie kobiety bardzo się różnią. Lindsay była delikatną, słodką blondynką, Ruth to charakterna, ognista brunetka. Obie jednak coś łączy-słabość do Nicka i … słabość Nikolaia do nich…
Tak, tak, Nick, choć sam boi się przyznać nawet przed samym sobą, zakochał się w Ruth, gdy tylko ją zobaczył. No ale ona była wtedy dzieckiem, on dorosłym mężczyzną. Odsuwał zatem od siebie myśli o swojej najzdolniejszej uczennicy…
Teraz gdy minęło 5 lat, Ruth przeistoczyła się z dziewczynki w kobietę i to wyjątkowo piękną, uczucie baletmistrza nie zmalało, a wręcz zyskało na sile.
Spędzają bardzo dużo czasu razem, pracując-tańcząc. A jak wiadomo, taniec zbliża ludzi.
Ruth też zaczyna coś czuć do swego nauczyciela, sądzi jednak, że to tylko pożądanie.
Oboje mają bardzo silne charaktery, więc ciągle się kłócą. Czy to co ich łączy to miłość?
„Taniec marzeń”, podobnie jak „Gra luster” to dobra lektura na weekend.


Komentarze