Tess Gerritsen "Chirurg"



W Bostonie grasuje morderca biorący na cel samotne kobiety. Prasa nazwała go Chirurgiem, ponieważ zanim odbierze życie swoim ofiarom, z przerażającą precyzją usuwa im macice. Bez znieczulenia.

Podobna seria morderstw miała miejsce dwa lata wcześniej. Problem w tym, że sprawca został wtedy zastrzelony przez doktor Catherine Cordell, której jako jedynej udało się ujść z życiem. Teraz znów jest na celowniku mordercy... Jej sprzymierzeńcami są detektywi Thomas Moore i Jane Rizzoli. Ale nawet oni mogą nie ochronić doktor Cordell przed genialnym myśliwym ze skalpelem...
             
źródło opisu: opis wydawcy
źródło okładki: LubimyCzytać.pl


Moja Opinia:

Wcześniej miałam do czynienia z romansami kryminalnymi autorstwa Tess Gerritsen. Robiły one na mnie "średnie wrażenie". Szczerze mówiąc, nie rozumiałam zachwytu prozą tej kobiety.
Wiele jednak słyszałam o serii ze słynną detektyw Jane Rizzoli. ...W końcu udało mi się przeczytać pierwszy tom jej przygód.

Jane jest policjantką, pracującą w Bostonie. Jako jedyna kobieta w jednostce ciągle musi udowadniać swą wartość.
Właśnie pracuje nad sprawą "Chirurga"-mężczyzny, który zabija i okalecza zgwałcone kobiety. Sprawa do złudzenia przypomina to, co miało miejsce 2 lata wcześniej w Savannah. Tam jednak ofiara przeżyła, ba nawet zastrzeliła swojego oprawcę.
Okazuje się, że dr Cordell, o której mowa mieszka obecnie w Bostonie, pracuje w miejscowym szpitalu, a ofiary choć na pozór nie są ani z nią ani ze sobą nawzajem powiązane, jednak coś łączy. Jakim kluczem kieruje się napastnik? Kim jest? Czyżby nieżyjący Andrew Capra, miał naśladowcę?
Gdy Catherine Corddell, znajduje się w niebezpieczeństwie, Rizzoli rusza na ratunek, ryzykując własne bezpieczeństwo. Kto ocali kobiety?

Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona faktem, że słynna Jane Rizzoli jest aż tak bardzo mało kobieca. Wydawała mi się wręcz momentami, przepraszam za wyrażenie, sfrustrowaną, (starą) panną.
Jednak chętnie sięgnę po kolejne części serii "Rizzoli&Isles", bo to bardzo dobrze napisane thrillery.

Dzięki lekturze "Chirurga", przypomniałam sobie czasy szkoły średniej, kiedy ku rozpaczy polonistek, zamiast dzieł literatury klasycznej, na przerwach i okienkach sięgałam właśnie po thrillery medyczne :)

Komentarze